ZAMYŚLENIA NIEDZIELNE, (20.02.2022).

Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6, 27-28).

Wiele na kartach Pisma Świętego zostało powiedziane na temat miłości. Są to teksty ukazujące nam miłość Boga do człowieka, ale również takie, które mają pomóc człowiekowi naprawdę miłować, naprawdę kochać i Boga, i bliźniego. I dzisiejszej niedzieli słyszymy bardzo trudny tekst dotykający zagadnienia miłości nieprzyjaciół.

Co kryje się za tym stwierdzeniem: miłość nieprzyjaciół? Bardzo łatwo jest nam miłować osoby względem nas życzliwe, takie, z którymi dobrze się dogadujemy, osoby, w których towarzystwie czujemy się bezpiecznie. O wiele trudniej nam miłować tych, którzy nie są dla nas zbyt życzliwi, z którymi jesteśmy skłóceni, którzy – mówiąc językiem dzisiejszej Ewangelii – są naszymi nieprzyjaciółmi.

W dzisiejszych czasach widzimy niejednokrotnie i sami tego doświadczamy, jak ludzie, którzy pracują ze sobą, nieraz spotykają się tylko dlatego, że muszą, a w głębi duszy oczy by sobie wydłubali. Włączając telewizję i natrafiając na programy informacyjne czy też takie o tematyce politycznej, sami możemy dostrzec, jak jeden drugiego obraża, wyśmiewa, jak stara się uczynić drugiego mniej wartościowym człowiekiem.

Ale nie potrzeba nam szukać aż tak daleko. Ile konfliktów i podziałów w naszych rodzinach… I tu możemy spotkać osoby, które ze sobą nie rozmawiają, mało tego nie mogą na siebie patrzeć, unikając siebie nawzajem czasem przez wiele lat.

I właśnie dla nas rozbitych wieloma trudnościami w miłowaniu drugiego człowieka jest dzisiejsza Ewangelia. Jezus Chrystus chce, by faktycznie te wskazówki, które nam dzisiaj daje, pomagały nam jeszcze lepiej miłować. Chce każdemu z nas powiedzieć, abyśmy czynili innym tak, jak byśmy sami chcieli, by i oni nam czynili. Dlatego kieruje do nas zachętę: Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając (Łk 6, 35). Módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6, 28). I daje nam obietnicę: A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego (Łk 6, 35).

Ktoś może powiedzieć: łatwo się mówi, trudniej to wcielić w życie. Jak kogoś kochać, jak kogoś szanować, jak z kimś żyć, skoro on taką krzywdę mi wyrządził?

To prawda, ale musimy sobie uświadomić, że prawdziwa miłość nieprzyjaciół połączona z przebaczeniem tak naprawdę dla mnie przynosi korzyści. To mi przynosi prawdziwe szczęście. To mi przynosi prawdziwą wolność. I tak jak wielokrotnie w naszym życiu przebacza nam Pan Bóg, nie nudząc się naszymi odejściami, nieraz obojętnością wobec Niego, tak samo i my powinniśmy – ze względu na miłość Pana Boga – przebaczać i miłować naszych nieprzyjaciół.

Święty Augustyn w swoich „Wyznaniach” pisze tak: „Szczęśliwy jest człowiek, który kocha Ciebie, a przyjaciela w Tobie, nieprzyjaciela zaś ze względu na Ciebie. Tylko taki człowiek bowiem niczego, co jest mu drogie, nie traci, bo wszyscy są mu drodzy w Tym, którego utracić nie można”.

Natomiast niemiecki filozof Arthur Schopenhauer w dziele „O podstawie moralności”, człowieka przebaczającego nieprzyjaciołom nazywa wspaniałomyślnym. Pisze: „Człowiek wspaniałomyślny, który przebacza nieprzyjaciołom i za złe dobrem płaci, człowiek taki jest wzniosły i zasługuje na największą pochwałę: poznał on bowiem swoją własną istotę nawet tam, gdzie ta istota stanowczo się go wyparła”.

Prośmy w tę dzisiejszą niedzielę, abyśmy umieli każdego dnia czynić choć jeden mały krok w miłowaniu każdego człowieka, a szczególnie naszych nieprzyjaciół.

Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – Monachium, o. Rafał Nowak CSsR.