Nasze życie jest czasem, który dał nam Bóg. Czas życia na ziemi pełen jest znaków, które mają nam pomóc Boga szukać, odnaleźć i poznać. Dziś pod koniec roku liturgicznego, słowo Boże zachęca nas do tego, abyśmy zastanowili się, w jakim miejscu naszego życia jesteśmy. Bóg nieustannie każdego dnia wysyła do nas znaki, które mają nam pomóc w tym, aby Go odnaleźć i pokochać w naszym życiu. Ale wiemy, że nie jest łatwo odczytywać znaki czasów. Świat, w którym przyszło nam żyć, jest światem pełnym hałasu i nadmiaru wielu niepotrzebnych informacji. Z tego powodu Boże orędzie jest niekiedy przysłonięte iluzją fałszywego szczęścia lub pesymizmu. Co prawda dostrzegamy królestwo Boże, ale jakby we mgle. Wiemy, że ono jest, a jednak jego przesłanie jest w naszym życiu jakby rozmazane.
Nieumiejętność dostrzegania królestwa Bożego nie jest tylko charakterystyką współczesnego człowieka. Jezus dwa tysiące lat temu, widząc, że jego słuchacze mogą przeoczyć ważne znaki, które wysyła Bóg, posługuje się przypowieścią, aby nauczyć czujności wobec Bożych znaków. W przypowieści wykorzystuje obraz świata przyrody – mówi o drzewie figowym, który wypuszczając liście, przypomina ludziom o zbliżającym się lecie. Ludzie starożytności nie mieli jak w naszych czasach elektronicznych pomiarów czasu, które z dokładnością do setnej części sekundy potrafią przewidzieć zbliżające się zjawisko przyrodnicze. Stąd tylko poprzez obserwacje znaków przyrody przewidywali czas, jaki ma nadejść. Dla rodaków Jezusa obraz wypuszczającego liście figowca był bardzo jasny. Przez czujną obserwację zjawisk czasu mogą przygotować się na nadejście królestwa Bożego.
W tym miejscu warto przenieść się do współczesności i zadać sobie pytania: Czy my umiemy odczytywać znaki czasu? Czy to, co dzieję się w Europie czy w naszej ojczyźnie, nie jest znakiem od Boga, że już czas, aby powrócić do autentycznej wiary? Przeszkodą w odczytywaniu znaków czasu jest bierność, która przejawia się w odkładaniu nawrócenia na jutro lub bliżej niekreśloną przyszłość.
Szkocki teolog William Barclay napisał opowiadanie o trzech diabłach, którzy przygotowywali się w piekle do tego, aby kusić i zwodzić ludzi. Tuż przed wyruszeniem na ziemię, stanęli przed szefem Lucyferem, który miał sprawdzić, czy przygotowali się dobrze do wypełnienia swojej misji. Szatan zadał pytanie pierwszemu z diabłów:
– W jaki sposób będziesz kusił i zwodził ludzi po to, aby ich zniszczyć? – Planuję przekonać ich, że nie ma Boga. – A ty? – zapytał drugiego. – Ja planuję przekonać ludzi o tym, że nie ma piekła. – A ty jak będziesz kusił i zwodził ludzi? – zapytał trzeciego. – Ja po prostu będę się starał przekonać ludzi o tym, że mają wiele czasu na przygotowanie się do śmierci i do czekającego ich sądu ostatecznego. Szatan uśmiechnął się do trzeciego diabła i powiedział: – Zrób tak synu, a na pewno zwiedziesz w ten sposób wielu ludzi.
Jeśli w naszym życiu będziemy odkładać na jutro nasze nawrócenie, a przez to zaprzestaniemy poszukiwania królestwa Bożego, będzie to główną przeszkodą, która uniemożliwi nam odczytanie Bożych znaków. Potrafimy jako ludzkość przewidywać poprzez obserwacje i eksperymenty naukowe rzeczy przyszłe i wydarzenia, o których naszym przodkom nawet się nie marzyło. A jednak nie udaje się nam zawsze dobrze przygotować na nadejście królestwa Bożego.
Kiedy kardynał Jan Król, arcybiskup Filadelfii, będąc w Polsce, odwiedził Siekierczynę k. Limanowej, wioskę, z której pochodził jego ojciec, w czasie kazania wspomniał o nim. Powiedział:
„Mój ojciec był człowiekiem prostym, niewykształconym, skończył zaledwie cztery klasy, ale był człowiekiem mądrym, ponieważ wiedział, skąd przyszedł i dokąd zmierza”.
Ojciec kardynała był człowiekiem, który rozumiał, że bez wiary w Boga trudno człowiekowi myśleć o swojej przyszłości, a przez to odczytywać znaki czasu.
Jeśli w naszym życiu będziemy kierować się słowem Bożym, będziemy wiedzieli, skąd każdy z nas przyszedł i dokąd zmierza. Dzięki temu będziemy umieli także odczytać znaki czasu, które Bóg każdego dnia do nas kieruje, abyśmy odnaleźli królestwo Boże.
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (Redemptoryści), obecnie duszpasterz w Parafii Świętego Klemensa Hofbauera oraz kapelan Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego – Warszawa, o. Łukasz Baran CSsR.