ZAMYŚLENIA NIEDZIELNE, (16.01.2022).

Wesele w Kanie Galilejskiej, o którym słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, to trzeci etap Objawienia Pańskiego – Jezus objawia się światu jako oczekiwany Mesjasz, Zbawiciel świata, Bóg Mocny, Książe Pokoju (por. Iz 9, 5). Pierwszym etapem Jego Objawienia było świętowane niedawno przybycie mędrców ze Wschodu, którzy poruszeni Bożym natchnieniem, wiedzeni blaskiem betlejemskiej gwiazdy przybyli do stajenki, w której Maryja powiła Dziecię, by oddać pokłon Królowi królów. Drugi etap to chrzest w Jordanie, podczas którego z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie» (Łk 3, 22), objawiając to, kim jest Jezus Chrystus. Dzisiaj z kolei Chrystus, dokonując cudu przemiany wody w wino, nie tylko ratuje trudną sytuację nowożeńców, ale przede wszystkim rozbudza i umacnia wiarę swoich uczniów, którzy widząc konkretny znak Bożej mocy, przekonali się o tym, że Jezus faktycznie jest Mesjaszem, Bożym Pomazańcem, Zbawicielem świata.

Wszelkie zjawiska cudowne i nadprzyrodzone zawsze budziły w człowieku ciekawość, intrygowały. Nie inaczej jest ze znakami, które czynił Jezus. Także i dzisiaj dla wielu ludzi to właśnie owe cuda stanowią dowód boskości Jezusa, będąc jednocześnie „fundamentem” ich wiary. Dodajmy, niezwykle kruchym i słabym „fundamentem”. Gdyby bowiem odrzeć ewangeliczne historie z cudownych wydarzeń, wiara takich osób prawdopodobnie nie wytrzymałaby konfrontacji z rzeczywistością otaczającego nas świata.

Św. Augustyn pisał tymczasem, że jest coś, co zasługuje na głębsze rozważanie niż to, co stało się w stągwiach z wodą. Bo przecież cały otaczający nas świat mówi, wręcz krzyczy nam o Bogu. Jednakże my, interesując się bądź zwracając jedynie uwagę na spektakularne cuda, utraciliśmy pojmowanie dzieł Boga, za które każdego dnia winniśmy Go całym sercem sławić. Bo czyż każde ludzkie życie nie jest cudem? Bo czyż nasze życie – choć pełne zmartwień i kłopotów – czyż nie jest cudem?

W tym kontekście pojawia się pytanie o to, czy potrafię dostrzec działanie Boga w mojej codzienności. Czy każdego dnia głoszę Jego cuda pośród wszystkich ludów – jak zachęca nas dzisiaj psalmista – i oddaję chwałę należną Jego imieniu? (por. Ps 95, 3. 8) Postawa wdzięczności wobec Boga jest podstawą naszej z Nim relacji – wyjątkowej relacji, o jakiej pisze Izajasz we fragmencie, który słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Każdy z nas – parafrazując słowa wielkiego proroka – jest prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni Boga (Iz 62, 3). Czyż nie jest to wystarczający powód do wdzięczności względem Stwórcy?

Tak jak dla uczniów Chrystusa cud dokonany przez Niego na weselu w Kanie stał się motywem do umocnienia i pogłębienia relacji z Panem, niech i dla nas Boże działanie w naszym życiu staje się okazją do wdzięczności i rozwijania naszej wiary w jedyny i niepowtarzalny sposób. Nie trzeba porównywać się z innymi, bo przecież każdy z nas jest inny, każdy buduje i pielęgnuje swoją wyjątkową relację z Bogiem tak, jak Duch Boży go prowadzi, udzielając każdemu tak, jak chce (1 Kor 12, 11). Tu nie ma żadnych schematów: różne są dary łaski, (…) różne też są rodzaje posługiwania (…), różne są wreszcie działania (1 Kor 4-6). I w całej tej różnorodności tworzymy piękną wspólnotę Kościoła, który jednym głosem wielbi Pana, który gromadzi się na wspólnej Eucharystii, który idzie w świat głosić miłość trójjedynego Boga do każdego człowieka.

Gromadząc się na Eucharystii będącej punktem kulminacyjnym naszego spotkania z Bogiem, który w tym miejscu daje nam siebie w sposób fizyczny, prośmy Go o umiejętność dostrzegania Jego dzieł w naszej codzienności, o wytrwałość w budowaniu z Nim głębokiej relacji i umocnienie w Kościele „jedności ubogaconej różnorodnościami, które jednają się dzięki działaniu Ducha Świętego” (Franciszek, Fratelii tutti, 280). o. Arkadiusz Buszka CSsR